Jak robienie zdjęć uratowało mi dupe

Dzisiejsze prace przy Trabim miały prosty cel, posprawdzać z duroplastami jak leżą nowe blachy, po-przymierzać, gdzie trzeba puknąć młotem. Główną atrakcją miało być zakładanie drzwi, które zresztą odkręcałem mając Trabanta przewróconego na bok. Nie pytajcie jak mi się to udało…

Przednie duro siadło idealnie, tylne… Cóż, nadkole było wstawiane bez większych przymiarek więc musi zostać dość mocno podprofilowane płotem i diaksem.

Drzwi… No tu sie kurwa popisałem. Po przykręceniu ewidentnie drzwi nie chciały się domknąć. Pamiętałem że zawiasy miały luz i drzwi lepiej domykały się gdy lekko unosiło się je za klamkę, no ale to nie była różnica 3 centymetrów… Skończyło się na podnoszeniu drzwi lewarkiem i dokręcaniu, co i tak powodowało że trzeba było je delikatnie unosić za klamkę. Stwierdziłem że dam sobie spokój na dziś, porobiłem zdjęcia, sprawdziłem jak wyszły na aparacie i… Zorientowałem się że przecież auto stoi na kobyłce. Szybkie opuszczenie na koło i… drzwi chodzą jak nowe. Stracone dwie godziny, ale przynajmniej mam patent na dokręcanie drzwi w których zawiasy już się lekko wyrobiły, obecnie siedzą aż za wysoko. A, no i ukręciłem przez to jeden gwint, ale mam nadzieje że kilka podkładek załatwi sprawę.

Z dobrych nowin, po przykręceniu duroplastu na blachowkręty tylna klapa zamyka się bez ocierania o żaden element, czyli ten problem też mi odszedł.

Jeszcze nigdy nie byłem tak optymistycznie nastawiony do zakończenia remontu. Nawet tylne nadkola wstawione dość niechlujnie dają się dopasować, a z prac typowo blacharskich zostaje mi… Wstawienie przednich fartuchów. Później plan to

  • Zabezpieczenie zawiasów drzwi, oszlifowanie miejsc po zastrzałach, dopasowanie duro
  • Klejenie duroplastów
  • Przewrócenie na bok i konserwacja podwozia
  • Przygotowanie pod lakierowanie

Czy mogę już mówić że to powoli finisz? 😉