Pas przedni czeka na wstawienie, jednak aby go wstawić, trzeba mieć do czego…
O ile lewą stronę udało mi się odbudować bez użycia reperaturek, tak z prawą jest dużo gorzej. Kolejny raz mam potwierdzenie, że dobrze zrobiłem wydłużając remont i robiąc go „dogłębniej”. Nawet nie miałem świadomości, że prawa strona była już naprawiana (i pewnie dlatego wygląda jak wygląda) i jest tam jedna wielka korozja. Ale po kolei.
Lewa miała łatkę, na początku chciałem ją zostawić, ale jednak spawy już pokorodowały, a że miałem akurat nastrój na rzeźbienie, postanowiłem dorobić sobie reperaturkę z blachy
Rantów już do końca nie zaspawywałem, zostawiłem nacięte bo i tak na nie przyjdzie fartuch od zderzaka, wtedy zaspawam (albo i nie) już z materiałem od góry. Celowo tez nie szlifuje spawów tam gdzie nie będzie ich widać
Druga strona to już kaszana nad kaszany. Kupiłem specjalnie nadkole aby mieć w razie czego ale liczyłem że dorobię pogniłe elementy sam… To jednak raczej by się nie udało. Nie udało mi się dokończyć, bo byłem po 6 godzinach pracy już tak wyjechany, że pewnie szybko zrobił bym jakąś głupotę. A czasu troche jest, także na spokojnie zostaje mi dospawać dolny rant, później półki i przedni pas 🙂