Korzystając z tego że oba prawe błotniki są zamontowane, postanowiłem przewrócić Trabanta na bok i ogarnać nieco podwozie. Wyczyściłem co większe ogniska korozji, w tylnym nadkolu niestety na łączeniach pojawiło się sporo rudej, blacha raczej kwalifikuje się do wycięcia i wspawania świeżej, ale albo wiązało by się to z wstawianiem ćwiartki/łatki i grzaniem elementu co i tak przyspieszy rdzewienie, alb wycinaniu całego nadkola, co oczywiście teraz jest absurdem po wklejeniu błotnika. Starą metoda, blachę oczyściłem ile się dało i zabezpieczyłem masą uszczelniającą i epoksydem. Powinno być na jakiś czas ok.
Wszystkie łączenia zabezpieczyłem masą poliuretanową, wcześniej zabezpieczając blachy epoksydem. Zostawiłem starą konserwację bo nie zerwę tego teraz za cholere (ciągnie się i maże, nie da się zeszlifować).
Dziś czeka mnie wklejanie błotnika lewego, a w sobotę powtórzenie wyżej opisanej operacji na drugiej stronie. W niedziele może zabezpiecze podwozie barankiem, zostaną mi do psiknięcia progi od zew. strony (chyba kupie spray, tak będzie najłatwiej, i tak na to przyjdzie lakier) i wyczyszczenie komory silnika.