Ustawienie zapłonu elektronicznego i finalna regulacja gaźnika

Wygląda na to że wreszcie udało mi się rozwiązać problem z nietrzymaniem wolnych obrotów i ogólnej nieprawidłowej pracy.

Tak jak napisałem w poprzednim wpisie znalazłem niewielki przedmuch pod głowicą i znacznie większy spod uszczelek kolektora wydechowego. Po złożeniu wszystkiego na nowych uszczelkach postanowiłem w końcu wziąć się za wyregulowanie zapłonu i gaźnika.

Temat zapłonu był dla mnie dosyć ciężki bo o ile zapłon mechaniczny jest bardzo obszernie opisany to (zapewne z uwagi na prostotę ustawiania)  informacji o module EBZA nie znajdziemy. Sam też wcześniej trochę zlekceważyłem ten temat bo pewien mechanik zapewniał mnie że ten zapłon mi ustawił.

Przydatna okazała się prowizoryczna „dioda stroboskopowa” (20 zł na allegro) i elektroniczna suwmiarka z funkcją zero(przyspiesza to nieco całą operacje).

WP_20160306_16_42_53_Pro

Diode podłączamy do akumulatora na krokodylki a czarny przewód owijamy wokół przewodu zapłonowego. Oczywiście do ustawiania po znakach na kole takie cudo się raczej nie nadaje(chyba że w MZ/Simsonach) ale nie trzeba się bawić w podpinanie żaróweczki pod aparat zapłonowy.

Nie mam też pewności co do „widełek” wysokości tłoka dla obu cylindrów przy zapłonie EBZA, na forum CT znalazłem informację że dla pierwszego tłoka jest to pomiędzy 4,4mm-3.6mm a drugiego 2,6mm-3,6mm przed GMP i w zasadzie to był jedyne realne do ustawienia na mojej płytce wartości. Finalnie pierwszy cylinder ustawiłem na 4,1mm drugi na 2,7mm z małą poprawką +/- 1mm.

Po kilku korektach udało się ustawić akceptowalne momenty na obu cylindrach
Moje ustawienie nieco odbiegło od tego co ustawił „fachowiec” (zaznaczone czarne kreski)

Później „na sucho” ustawiłem gaźnik do takich wartości jakie miał nominalnie(gaźnik kupiony rok temu jako nowy) co pokryło się mniej więcej z tym co podał jeden z użytkowników forum ct. Korekty poziomu paliwa i urządzenia wzbogacającego nie były potrzebne tak więc po prostu gaźnik przeczyściłem, wymieniłem uszczelki, przedmuchałem dysze i zamontowałem.

Co do regulacji gaźnika to specjalnie nie byłem zaskoczony bo efekt był taki jak po zamontowaniu rok temu nowego gaźnika, Trabant z powrotem „ma kopyto”, trzyma wolne obroty(myślę że mógł bym jeszcze manipulować śrubą mieszanki ale poczekam z tym aż dotrę silnik). Wydaje mi się że jednak zmianę zrobiło ustawienie zapłonu, silnik pracuje bardziej jednostajnie, nie pojawia się spalanie stukowe nawet przy większych prędkościach. Co do spalania to nie mogę się wypowiedzieć bo póki co tego nie kontroluję ale wcześniej było to ok 6l/100km w trasie i podobnych wyników spodziewam się teraz.